Poznaj życie w Lesie Tajemnic

Erlond

Starałem się zrobić to co Ciocia... niestety nie wychodziło mi to... Nad moją dłonią pojawił się jakby mały obłoczek i zaraz znikł...

Asayagi

-"Świetnie ci idzie..jak ja zaczynałam to wychodziło mi to gorzej..."-powiedziałam zachęcając siostrzeńca by spróbował jeszcze raz-"..kilka rad:
1.nie staraj skupiać calej siły.
2.spróbuj sobie wyobrazić twoją energie która spobodnie spływa po ręce i formuje się w kule
3.uspokój się"-powiedziawszy to znów wykonałam wirującą kule.

Erlond

Zamknałem oczy... wyobraziłem sobie całą swoją energię... Na chwilę nad moją ręką zawisła maluteńka kuleczka... Po chwili jednak zniknęła...

Asayagi

-"wspaniale...idzie ci coraz lepiej...jeśli tylko jeszcze poćwiczysz to na pewno ci sę uda."-powieedzialm do siostrzeńca

Erlond

- Naprawdę? - zapytałem z entuzjazmem...

Aegnor

Wnet.... w wirze powietrza - podrywającym pobliskie listki, na najwyższej trybunie, oświetlany ze wszystkich stron gorącymi słonecznymi promieniami, pojawił się "On" - Wysoki Elf, o brązowych włosach i ciemnych oczach...
Niezwykle przystojny ( XD )....[przynajmniej sam miał takie o sobie mniemanie ]....

"Witamy z powrotem " - rzekłem sam do siebie....

"Wielkie Nieba !! Cóż za istotę Bogowie zsyłacie mi na powitanie ?? Wink

" - ujrzałem bowiem piękna Elficę.....
"Ale cóż to?? No tak !!... Nie można mieć wszystkiego...." - mruknąłem pod nosem... widząc nijakiego "szczeniaka" u jej boku....

"No to...do roboty!! " - słowa te miały zmotywować moje działanie i wyprzedzić kroki, które właśnie stawiałem, aby dojść do pięknej nieznajomej....

Asayagi

Kątem oka zobaczyłam elfa.Wyglądał na zarozumiałego.Jednak nie mogłam zaprzeczyć że byl przystojny.Mimo to udawałam że go nie widze.Odwróciłam się do siostrzeńca.Uśmiechnełam się
-"Naprawde.Wspaniale Ci idzie.Wystarczy jeden dzień lub dwa a na pewno doskonale opanujesz to zaklęcie."-powiedzialam

Aegnor

"Witaj !! " - rzekłem, po czym ukłoniłem się niemal do samej ziemi....

"Jak Cię zwą "księżniczko" ?? Wink

"

"To zapewne twój syn...eee...bardzo uroczy ! " -rozczochrałem ręką jego włosy...

Głowę trzymałem wysoko, zaś moja postać, odbijając blaski słońca, skupiała uwagę pobliskich osób..... Postawą podkreślałem swą dumę i „wielkość”... Blue_Light_Colorz_PDT_16

Asayagi

Spojrzałam na elfa.
-"Wiec to nie jest mój syn lecz siostrzeniec a ja mam na imie Asayagi."-powiedziałam uważnie przyglądając sie elfowi.Nie wiem dlaczego miałam wrażenie że go znam.

Aegnor

"A..AAA...AAssaayagi.. Asayagi?? " - nie potrafię wyobrazić sobie jak głupio wyglądała moja mina....

Średnice mych źrenic zwiększyły się niemal dwukrotnie na widok pięknego ciała, i zgrabnej, "kształtnej" figury....

"To niemożliwe...." - powtarzałem sobie w myślach...
" Przecież Asayagi to ... dziewczyna będąca pośmiewiskiem...brzydka i głupia...."

Rozmyślenia swe zakończyłem słowami : "Życie jest okrutne" Mad

Po czym rzekłszy : "Było bardzo miło...." komicznym i stosunkowo szybkim krokiem zacząłem oddalać się z "pola zagrożenia" Razz

Asayagi

Przez chwile stałam oniemiała.I nagle mnie olśniło.
-"Aegnor...to naprawde ty....ty...ty...wstrętny..."-nie dokończyłam.Przypomnialo mi sie gdzie znam te lekceważącą postać.To Aegnor mój wróg z dzieciństwa.Kiedy byłam mała zawsze się ze mnie śmial i wyrywał mi włosy.
-"Oj teraz ci się odpłace..."-szepnełam cicho.Napiełam łuk i wystrzeliłam strzałe.Niestety mineła go zaledwie o wlos.
-"Wracaj tu..."-krzyknełam.

Aegnor

"Czy my się znamy?? " - starałem się improwizować...Niestety w młodości mimo że moje "genialne" pomysły zawsze dochodziły do skutku, konsekwencje były bardzo bolesne... była szybsza... Laughing

Wiedziałem, że nie ucieknę.... więc.... wykorzystałem swoje zdolności aktorskie, mimo że nerwy pomału mnie zżerały....

Po chwili ponownie powiedziałem:
" Asayagi?? hmmm... Nie przypominam sobie?? "
Wink

Asayagi

Jak spod ziemi wyroslam przed nim.Spojrzałam mu glęboko w oczy.
-"...ta...i pewnie nie pamiętasz jak wyrwałeś mi garść wlosów lub gdy przywiązałeś mnie do drzewa na całą noc..."-powiedziałam z płonącymi oczyma.

Aegnor

"Przykro mi ...ale najwyraźniej z kimś mnie pomyliłaś...
Ja nie pochodzę stąd... Mieszkam na Zachodnim Brzegu..." - ponownie się ukłoniłem....

"Ufff....ufff....musze uciekać" - myślałem.... "Nie ma chwili do stracenia...Ona mnie rozszarpie...Nic ze mnie nie zostanie...a szkoda, jestem przecież taki przystojny Wink

"

Odważnie i uroczo patrzyłem jej w oczy..
Mój wzrok mówił sam za siebie: "Widzisz jakie ze mnie niewiniątko..."

Asayagi

Zwinnym ruchem wyciągnełam sztylet.Przylożyłam mu go do gardła
-"Oj wierz mi na pewno cię nie pomyliłam.Zbyt dobrze znam twoją twarz...."-powiedziałam-"....spróbuj uciec a użyje mojej broni..."-mówiąc to wskazałam łuk do ktorego nie było strzał.Ponieważ moje strzały składały się z magi...